Jak już wcześniej wspominałam, oddech jest jednym z ośmiu elementów jogi. Pranayama jest praktyką oddechową, która polega na kontrolowaniu oddechu, a co za tym idzie, energii życiowej, czyli prany. Pranayama jest bardzo ważną praktyką, która prowadzi nas do samadhi – czyli do jedności ze wszechświatem. W Jogasutrach czytamy, że praktyka pranajamy prowadzi do opuszczenia zasłon w umyśle, co oznacza coraz większą klarowność. Umysł osiąga gotowość do medytacji.
Dzięki oddechowi jesteśmy w stanie zawiadować poziomami energii w naszym ciele oraz w naszym umyśle. Jesteśmy w stanie uspokoić ciało poprzez oddech (więcej w artykule Wpływ oddechu na system nerwowy), ale również pobudzić je – czasem lepiej niż kawa.
Ale wróćmy do tradycji jogi.
Jak wspomniałam, mamy 8 części jogi (więcej o tym pisałam tutaj), a pranayama jest jedną z nich. Oznacza to, że jest na równi z medytacją, czy z praktyką asan – fizyczną.
Jogin to ktoś, kto jest w stanie sprawować kontrolę nad swoją energią. Według tradycji, osoba chora, osłabiona, czy nawet niepewna i strachliwa ma pranę ‚uciekającą’ z ciała. Osoba spokojna i opanowana zachowuje pranę wewnątrz ciała.
Bardzo lubię rozmyślać o tym, jak kiedyś patrzyło się holistycznie na człowieka, jak wiele elementów składa się na dobre samopoczucie, na całość.
I tak samo, jak poświęcamy czas na praktykę fizyczną, to również powinniśmy znaleźć czas na oddech i medytację. Zwłaszcza wtedy, gdy jesteśmy zabiegani 😉

Joga a oddech
Świadomy oddech w praktyce pomaga nam znaleźć połączenie z ciałem, pełne poczucie naszej fizyczności. Gdy obserwujemy oddech, obserwujemy również rozwój asany, to jak nasze ciało się w niej czuje i zachowuje. Gdy pilnujemy spokojnego i płynnego oddechu, praktyka przynosi nam zdecydowanie więcej korzyści.
Zdarza się, że podczas praktyki wykonujemy zaawansowaną asanę i kompletnie zapominamy o oddechu – nasze ciało zamiera, zastyga w bezruchu. Nic się nie dzieje, nie ma przepływu energii – prany.
Gry praktykujemy w zgodzie z oddechem, podążamy za nim i uczymy się od niego, jesteśmy w stanie wyciągnąć z praktyki zdecydowanie więcej.
Przyglądając się oddechowi możemy eksplorować nasze ciało. Możemy podążać za tym, co czuje, w jakiej formie jest w danym momencie i czego potrzebuje.
Nie powinniśmy rezygnować z płynnego oddechu, aby wykonać jakąś asanę.
Wiem, że być może kłóci się to z zachodnim podejściem do życia, które zachęca nas do ciągłego biegu, przekraczania swoich granic i popychania ciała do ekstremum.
Ale pamiętajcie, że joga nie jest wynalazkiem naszych czasów – to my ją dostosowaliśmy, aby pasowała do naszego tempa.
Na szczęście coraz więcej osób zauważa, że kiedyś trzeba się zatrzymać, zadbać o ciało i ducha. A dokładnie to oferuje JOGA.
Wróćmy do oddechu.
Dobrym przykładem zastosowania oddechu w jodze jest Powitanie Słońca. Zerknijcie na poniższą grafikę – ruch w górę połączony jest z wdechem, a ruch w dół – z wydechem.

Dodatkowo w praktyce Ashtangi jogi podążamy za oddechem: ekam – wdech (ruch ciała do góry), dve – wydech (ruch w dół). Dodatkowo w każdej asanie pozostajemy na 5 głębokich oddechów. Im oddech płynniejszy i mocniejszy, tym dynamiczniejsza praktyka. Gdy ćwiczymy ashtangę regularnie, możemy zauważyć jak bardzo jakość oddechu i ruchu się zmienia.
Również w vinyasie oddech jest naszym przewodnikiem.
W yin jodze szukamy oddechu spokojnego, który pomaga ciału się odprężyć i uspokoić. (Więcej w artykule o systemie newowym).
Jak widzicie, nie ma JOGI bez oddechu. Nie ma również praktyki asan bez odpowiedniego oddechu. Dlatego zachęcam Was do eksploracji podczas praktyki, do podążania za ciałem, za oddechem. Do obserwacji oddechu, do pracy z nim, do oddychania pełną piersią. Na moim YT lub na blogu w zakładce video znajdziecie filmiki oddechowe oraz różne praktyki!
Życie od razu staje się pełniejsze 🙂
Jeżeli macie jakieś pytania, spostrzeżenia lub sugestie – czekam!
Z miłością,
Olga
Dodaj pierwszy komentarz